Dzisiejszy temat to może mniej znane i rzadziej wspominane składniki w kosmetykach, jednakże wywołujące dużo kontrowersji. Mianowicie będzie to glikol propylenowy oraz triclosan. Oba te związki chemiczne mają bardzo złą reputację, jeśli chodzi o ich obecność w kosmetykach. Ale czy rzeczywiście powinny być tak ocenione. Wspólnie prześledzimy ten temat, aby mieć 100% pewności, czy naprawdę są takie złe. Zacznijmy od początku…
Glikol propylenowy to organiczny związek chemiczny z grupy alkoholi dwuhydroksylowych, czyli dioli. Jest to substancja higroskopijna rozpuszczalna zarówno w wodzie, jak i acetonie. Na skalę przemysłową glikol propylenowy otrzymywany jest przez uwodnienie tlenku propylenu. A także może być uzyskiwany z gliceryny jako produkt pozostały po produkcji biodiesla. Ma bardzo szerokie zastosowanie w wielu gałęziach przemysłu. Nas najbardziej interesuje oczywiście, po co stosowany jest w kosmetykach.
Glikol propylenowy bardzo dobrze wnika w warstwę rogową naskórka, dzięki temu ma bardzo dobre właściwości nawilżające. Należy zaznaczyć, że po pokonaniu warstwy rogowej naskórka pozostaje w skórze i nie przenika do krwioobiegu, tkanki mięśniowej ani innych, głębiej położonych tkanek organizmu. Jest również tzw. promotorem przenikania, czyli ułatwia transport innych substancji (składników aktywnych kosmetyku) w głąb naskórka.
Glikol propylenowy stosowany jest w produktach kosmetycznych również jako tzw. humektant, czyli substancja higroskopijna, która wchłania i zatrzymuje wilgoć. W ten sposób glikol spowalnia wysychanie produktu i zapewnia jego dobre właściwości aplikacyjne w trakcie stosowania. Poprzez obniżenie aktywności wody, która jest doskonałą pożywką dla drobnoustrojów, wspomaga też działanie układu konserwującego stosowanego w kosmetyku.
Glikol propylenowy nie jest składnikiem rakotwórczym, mutagennym, ani reprotoksycznym-a wszystkie te właściwości glikolu były przedmiotem wielu badań. Wątpliwości dotyczące bezpieczeństwa glikolu propylenowego mogą wynikać z faktu, że jest on często mylony z glikolem etylenowym i glikolem polipropylenowym, który jest toksyczny dla ludzi i jest zakazany do stosowania w kosmetykach. Według polskich norm glikol propylenowy nie jest uznawany za związek groźny dla zdrowia ludzkiego. Eksperci z USA uznali, że glikol propylenowy jest bezpieczny nawet w stężeniu 50% w gotowym produkcie kosmetycznym.
Jednak może to być składnik potencjalnie podrażniający. Kontakt z nierozcieńczonym glikolem propylenowym może powodować pieczenie i łzawienie oczu oraz wysuszać i podrażniać skórę.
Źródła:
https://m.facebook.com/pureINCI/photos/a.1496619640399731.1073741831.1437724386289257/1496620613732967/?type Autorka tekstu Olga Piszcz @pureINCI
https://echa.europa.eu/pl/registration-dossier/-/registered-dossier/16001
http://online.personalcarecouncil.org/jsp/CIRList.jsp?id=240
https://www.accessdata.fda.gov/scripts/cdrh/cfdocs/cfcfr/cfrsearch.cfm?fr=184.1666
http://onlinelibrary.wiley.com/doi/10.2903/j.efsa.2011.2482/abstract
https://monographs.iarc.fr/ENG/Monographs/vol88/mono88-7.pdf
www.kosmopedia.org
Triclosan to aromatyczny organiczny związek chemiczny z grupy chlorowanych fenoli, stosowany jako środek przeciwgrzybiczy i bakteriobójczy. Triclosan jest wykorzystywany jako składnik antybakteryjny lub konserwant w różnego typu kosmetykach, przede wszystkim w tzw. produktach antybakteryjnych (mydłach i żelach antybakteryjnych), pastach do zębów, preparatach do stóp, a także dezodorantach w płynie. Charakteryzuje się bardzo wysoką skutecznością wobec bakterii bytujących w okolicach pachowych i odpowiedzialnych za nieprzyjemny zapach potu.
Stosowanie triclosanu w produktach kosmetycznych jest dozwolone i szczegółowo regulowane przepisami prawa. Triclosan znajduje się na liście substancji konserwujących dozwolonych do stosowania z ograniczeniami w produktach kosmetycznych zawartej w załączniku V do rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady nr 1223/2009 dotyczącego produktów kosmetycznych.
Natomiast niektóre aspekty bezpieczeństwa triclosanu, jak w przypadku bardzo wielu substancji chemicznych, są przedmiotem dokładnych badań i oceny. Należy tu wymienić przede wszystkim wpływ na środowisko, w szczególności możliwość powodowania oporności bakterii, potencjał endokrynny oraz potencjalny szkodliwy wpływ na niemowlęta karmione piersią. Komitet ds. Produktów Konsumenckich (SCCS) – organ doradczy przy Komisji Europejskiej w ciągu ostatnich kilkunastu lat wielokrotnie analizował bezpieczeństwo stosowania triclosanu w różnych kategoriach kosmetyków. W skrócie Komitet w 2011 roku uznał, że triclosan nie może być stosowany we wszystkich kategoriach produktów kosmetycznych, ponieważ wówczas łączne narażenie na triclosan jest zbyt wysokie i mogłoby stanowić potencjalne ryzyko dla zdrowia konsumentów. Jednocześnie Komitet określił, w jakich warunkach można bezpiecznie stosować triclosan. Komitet uznał, że stosowanie triclosanu jest bezpieczne i nie stanowi ryzyka dla zdrowia konsumentów:
- w maksymalnym stężeniu 0,3% w pastach do zębów, mydłach do rąk, mydłach do kąpieli/żelach pod prysznic i dezodorantach, pudrach do twarzy i korektorach, oraz w produktach do paznokci, w przypadku gdy są one przeznaczone do czyszczenia paznokci u dłoni i stóp przed użyciem preparatów do sztucznych paznokci
- w maksymalnym stężeniu 0,2% w płynach do płukania ust.
Triclosan nie może być stosowany w innych kategoriach kosmetyków niż wymienione.
Amerykański zespół ekspertów CIR (Cosmetic Ingredient Review) w badaniach z 2010 roku uznali, że triclosan nie wykazuje potencjału rakotwórczego, genotoksycznego, jak również nie wykazuje tendencji do oddziaływania z układem hormonalnym i jego elementami, np. receptorami estrogenowymi.
Natomiast najnowsze badania z 2016 roku na zwierzętach wskazują, że triclosan może zaburzać rozwój układu rozrodczego oraz metabolizm. Eksperci obawiają się, że ich wpływ na ludzi może być równie szkodliwy. Jednak największym zagrożeniem jest rosnąca odporność bakterii na te związki. W badaniach laboratoryjnych wykazywano, że szczepy bakterii jelitowych odporne na triclosan wykazują również zmniejszoną wrażliwość na antybiotyki.
FDA zatwierdziła wykorzystanie triclosanu w pastach do zębów, które zapobiegają próchnicy zębów, płytki nazębnej i zapaleniu dziąseł. Natomiast od 2016 roku nie dopuszcza użycia triclosanu w mydłach przeciwbakteryjnych i antyseptycznych. Zakaz na razie dotyczy wyłącznie Stanów Zjednoczonych.
Pojawiają się ciągle nowe informacje na temat tego składnika w kosmetykach. Jest on poddawany coraz to nowym i szczegółowym badaniom i to, co kiedyś było wykluczone, teraz już nie jest potwierdzone. Im bardziej się zagłębiam w ten temat i analizuje zmiany w badaniach, jestem lekko przerażona i będę się starała go unikać. Najłatwiej możemy go spotkać w dezodorantach i pasta do zębów. Natomiast jest pewne, że w naturalnych kosmetykach ten składnik będzie nieobecny!
Źródła:
https://www.fda.gov/ForConsumers/ConsumerUpdates/ucm205999.htm
https://www.fda.gov/ForConsumers/ConsumerUpdates/ucm378393.htm
http://online.personalcarecouncil.org/ctfa-static/online/lists/cir-pdfs/FR569.pdf
http://ec.europa.eu/health/scientific_committees/consumer_safety/docs/sccs_o_054.pdf
http://eur-lex.europa.eu/LexUriServ/LexUriServ.do?uri=OJ:L:2009:342:0059:0209:pl:PDF
Krótko i zwięźle: Glikol propylenowy, jeśli mamy pewność, skąd jest pozyskany przez daną firmę kosmetyczną to TAK. Triclosanu zdecydowanie będę unikać, czyli stanowcze NIE.
A jakie jest Wasze stanowisko do wyżej opisanych składników? Unikacie ich, czy akceptujecie ich obecność w kosmetykach?