Niedawno w sprzedaży pojawiła się seria marki Bielenda Botanic Spa Rituals, która posiada 100% składników aktywnych pochodzenia naturalnego. Podkreśliłam wyraz „aktywnych” celowo, ponieważ trochę nas to nabiera, że wszystkie składniki mogą być pochodzenia naturalnego. A tak oczywiście nie jest. Mimo tego stwierdzenia nie przekreślam nowej serii. Do testów wybrałam mleczko do ciała, kremowy olejek do mycia twarzy oraz krem do twarzy. Dziś pojawi się opis nawilżającego i ujędrniającego mleczka do ciała. Główne składniki to rozmaryn oraz len, który uwielbiam w kosmetykach. Do tego ten zapach intensywny, ale bardzo ładny.
Mleczko do ciała Botanic Spa Rituals Bielenda Len zwyczajny + rozmaryn, 400 ml, 27,99 zł
Wrażenia:
- jest dość tłuste, ale nawet szybko się wchłania
- nie pozostawia tłustej warstwy na skórze
- nie nawilża skóry na długo tak, jak bym się spodziewała
- atrakcyjna cena, często na promocji
- łatwo dostępny
- bardzo ładny zapach powstały przy użyciu naturalnych olejków
- skład nawet, nawet
- wygodne opakowanie z pomką
Tripelargonin to emolient, wolny od oleju palmowego, pozyskiwany z nasion ostropestu, w przyjaznym dla środowiska procesie. Daje jedwabiste, suche odczucie na skórze, ma właściwości zmiękczające.
Orbignya Oleifera Seed Oil too olej otrzymywany z orzechów babassu. Olej babassu bardzo szybko się topi na skórze i łatwo w nią wchłania, nie pozostawiając uczucia tłustości. Jest doskonałym emolientem, w kremach i mleczkach spełnia także rolę stabilizującą emulsję, zwiększa rozsmarowywalność surowca kosmetycznego. Zmiękcza skórę, czyni ją delikatną i zabezpiecza przed działaniem niekorzystnych czynników zewnętrznych.
Rosmarinus Officinalis Leaf Extract to ekstrakt pozyskiwany z aromatycznych liści rozmarynu lekarskiego. Pobudza krążenie, łagodzi objawy alergii, obrzęki oraz wzmacnia skórę przed promieniowaniem UV. Wskazany do stosowania u osób z tłustą skórą. Nadaje także zapach kosmetykom.
Cupressus Sempervirens Leaf/Nut/Steam Oil jest naturalnym olejem otrzymywanym z liści, orzechów i łodyg cyprysu. Nadaje zapach.
Cistus Ladaniferus Oil to olejek eteryczny z czystka żywicowego. Olejek cechuje balsamiczny i delikatnie skórzany zapach. Działa ochronnie i silnie przeciwzmarszczkowo, łagodzi również objawy alergii i egzemy, wzmacnia odporność skóry, uelastycznia i zapobiega powstawaniu blizn i rozstępów.
Skład: Aqua, Sorbitol, Persea Gratissima Oil, Butyrosperum Parkii Butter, Tripelargonin, Glycerin, Ethylexyl Stearate, Sorbitol Stearate, Orbignya Oleifera Seed Oil, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Tocopheryl Acetate, Rosmarinus Officinalis Leaf Extract, Linum Usitatissium Seed Extract, Caprylic/Capric Triglyceride, Sorbitan Laurate, Polyglyceryl-4 Laurate, Dilauryl Citrate, Sorbityl Laurate, Xantan Gum, Lactic Acid, Sodium Dehydroacetate, Benzyl Alcohol, Mentha Arvensis Leaf Oil, Citrus Limon Peel Oil, Cupressus Sempervirens Leaf/Nut/Steam Oil, Lavandula Hybrida Oil, Cistus Ladaniferus Oil, Parfum, Citral, Limonene, Linalool.
Jestem miło zaskoczona, że w drogerii można kupić coraz więcej dobrych składowo kosmetyków za bardzo atrakcyjną cenę. Mleczko do ciała Botanic Spa Rituals Bielenda jest przyjemnym letnim kosmetykiem, które nawet się sprawdza w mojej łazience. A jak z resztą kosmetyków z serii Botanic Spa Rituals? Niedługo ciąg dalszy.
Spróbowałyście kosmetyków z tej serii? Który przypadł Wam do gustu?