Wybranie odpowiedniego korektora pod oczy to nadal mój priorytet wiec bardzo ucieszyłam, się gdy pojawiła się nowa wersja korektora pod oczy marki Lily Lolo. Większość dostępnych produktów to korektory sypkie, które ciężko się aplikuje. Albo nakładamy ich zbyt dużo i się wałkują. Gdy mamy do czynienia z korektorem w kremie często resztki sypkiego cienia do oczu przykleja się do niego, co wygląda nieestetycznie. Tak więc tu mamy coś pomiędzy. Do wyboru mamy dwa kolory żółty Lemon Drop przeznaczony do tuszowania cieni pod oczami oraz zielony Pistachio, który niweluje zaczerwienienia oraz pajączki na skórze. Do nakładania prasowanego korektora użyłam pędzla Brown Concealer Brush, który jest miękki i dobrze rozprowadza i dozuje ilość korektora.
Naturalny prasowany korektor Lily Lolo Lemon Drop 4 g, 60,20 zł
Wrażenie:
- nie wysusza skóry wokół oczu, a nawet ją nawilża
- dba o wrażliwą skórę wokół oczu
- dobrze się rozprowadza
- nie wałkuje się
- nie tuszuje moich ciemnych cieni, tak jak tego oczekiwałam pomimo paru warstw
- do delikatnie podkrążonych oczu będzie idealny
- poręczne, małe opakowanie
- należy nakładać przed nałożeniem podkładu, okrężnymi ruchami
- świetny skład
- wysoka cena
Skład: Mica, Zinc Oxide, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Tocopherol, Helianthus Annuus Seed Oil, +/- CI 77891, +/- 77007, +/- 77492.
Naturalny prasowany korektor Lily Lolo to kosmetyk pomiędzy korektorem sypkim, a w kremie. Nadaje się do tuszowania cieni pod oczami, nawilżając jednocześnie wrażliwe okolice oczu. Kolor jest zbyt delikatny jak na moje sińce, ale widzę, że przy mniejszych problemach da radę.
Używacie korektorów w kremie czy sypkich? Co myślicie o wersji korektora prasowanego?