W dzisiejszym wpisie przedstawię Wam bliżej, o ile jeszcze nie znacie, dwa produkty polskiej firmy Make Me Bio. Tym razem będzie to woda różana absolutny hit oraz olejek do pielęgnacji i demakijażu twarzy. Woda różana była moim „must have” na lato 2017 i rzeczywiście bardzo się przydała podczas sierpniowych upałów. Natomiast olejek chodził mi po głowie już od dłuższego czasu, aby wypróbować nowy sposób oczyszczenia i pielęgnacji twarzy. A z marką Make Me Bio znamy się już od dłuższego czasu i mam nadzieję, że pamiętacie moją przygodę z ich kremami do twarzy i pod oczy.
Woda różana Make Me Bio, 100ml, 16,00zł
Woda różana jest cudownym kosmetykiem. W 100% naturalna, o pięknym orzeźwiającym zapachu. Nadaje się dla lepszego odżywienia skóry przed nałożeniem kremu, jak i w trakcie dnia dla odświeżenia skóry. Mam ją zawsze w torebce i tak jak wspomniałam wcześniej, sprawdziła się idealnie podczas upałów. Jest też super kosmetykiem podczas podróży oraz dla osób często przebywających w klimatyzowanym pomieszczeniu. Wystarczy popsikać parę razy twarz i od razu odżywasz. Cóż mam więcej dodać po prostu uwielbiam ją 🙂
Skład: Rosa Damascena Water, czyli woda z róży damasceńskiej.
Olejek do pielęgnacji twarzy i demakijażu Make Me Bio, 60 ml, 39,00 zł
Wybierając ten olejek, miałam w głowie wypróbowanie nowego trendu we wstępnym oczyszczaniu twarzy. I jakie są moje wrażenia: niestety taka duża ilość olejów działa na moją skórę mocno zapychająco i już po paru dniach na mojej twarzy pojawili się nieproszeni goście. Mimo że opinie osób stosujących tę metodę są bardzo korzystne. Wydaje mi się, że może proporcje olejów nie są odpowiednie dla mojej skóry, gdyż olejek przeznaczony jest głównie dla skóry suchej, a ja mam mieszaną. Będę musiała wypróbować innej mieszanki olejowej do takich zabiegów. Ale jedno jest pewne, że po użyciu tego olejku zaobserwowałam, że:
- dogłębnie oczyszcza skórę
- usuwa makijaż
- zostawia skórę mocno nawilżoną
- skład ma super, dużo olejków nawilżających i naturalny konserwant, czyli wit. E.
Skład: Olea Europaea Fruit Oil*, Sesamum Indicum Oil*, Persea Gratissima Oil*, Prunus Armeniaca Kernel Oil*, Simmondsia Chinensis Oil*, Macadamia Ternifolia Nut Oil*, Tocopherol, Aroma Essential Oil Blend, Citral**, Limonene** *z upraw organicznych **naturalnie występujący w olejkach eterycznych
Mój zachwyt nad wodą różaną jest niekończący się więc to mój faworyt i kto jeszcze jej nie ma, musi wypróbować koniecznie. Olejek do twarzy nie trafił w potrzeby mojej skóry mimo tego, że ma bardzo fajny skład i początkowo dobrze działał. Oba produkty są godne polecenia.
Próbowałyście wody różanej? A jakie macie przygody z pielęgnacją twarzy olejami?